Wiele można powiedzieć o Andrei Pirlo, ale na pewno nie to, że był zawodnikiem nijakim. Reprezentant Włoch na murawie wyróżniał się gracją, dokładnością i nerwami ze stali. Jeżeli pamiętacie go z boiskowych poczynań, to na pewno zapadło wam w pamięci wiele jego zagrań. Asystował, strzelał, wykonywał stałe fragmenty gry, dyrygował poczynaniami całego zespołu – to po prostu człowiek orkiestra. Chyba nikt nie pasuje bardziej do boiskowej roli registy niż on.
W swojej futbolowej karierze osiągnął prawie wszystko, co się tylko dało. Mistrzostwo Świata, srebrny medal Mistrzostw Europy, dwukrotnie sięgał po Ligę Mistrzów, a do tego dołożył aż 6 trofeów mistrza Włoch. To człowiek, który wygrywanie ma we krwi. I choć w przypadku kogoś innego gra dla Milanu, Interu i Juventusu byłaby brana za coś okropnego, jemu uszło to w zasadzie na sucho.
Zapewne jedyne czego w swojej karierze żałować może Andrea Pirlo, to brak Złotej Piłki na koncie. Pech chciał, że Włoch trafił na wielkich rywali. Najpierw klubowego kolegę – Kakę, który w latach świetności Pirlo był ciągle przed nim. Później nikt nie mógł dorównać Messiemu i Cristiano Ronaldo. Nie zmienia to jednak faktu, że w swoim czasie był absolutnie topowym pomocnikiem. O jego życiu mówiło się jednak zdecydowanie mniej niż o umiejętnościach, mimo tego, że zdecydowanie nie brakuje tu ciekawych wątków...
Trzy lata po narodzinach Andrei, jego ojciec otworzył firmę Elg Steel, która do dziś działa w sektorze metalurgicznym. Kiedy Pirlo miał kilkanaście lat, rodzina dorobiła się już sporej fortuny. Młody Andrea mógł więc skupić się na biznesie, a nie na sporcie. Tak naprawdę wcale nie musiał się starać, ale to nie leżało w jego naturze. Zatrzymał akcje w firmie, które posiada do dziś, ale wybrał piłkę. I tutaj warto wspomnieć ponownie jego klubowego kolegę – Kakę – który przecież również pochodził z zamożnej rodziny.
2. Gwiazdor, nie celebryta
Choć w futbolu mógł być porównywany z największymi, to rzadziej niż inni lądował na okładkach gazet. Nie dlatego, że był gorszy. Pirlo, delikatnie mówiąc, nie miał parcia na szkło. Ważna była dla niego piłka, sława już niekoniecznie. Do pewnego momentu wiódł spokojne życie prywatne, bez pożywki dla tablodiów. Przez 13 lat, od 2001 roku, był w związku małżeńskim z Deborą Roversi. Razem mają dwójkę dzieci, Nicolo i Angelę.
Pirlo ma jeszcze dwójkę dzieci ze związku z Valentiną Baldini – obecną partnerką. Leonardo i Tommaso urodzili się w 2017 roku, więc na futbolowe podboje dla nich jeszcze za wcześnie. Ale ich starszy przyrodni brat, Nicolo, już w 2018 roku dołączył do ekipy Juventusu, idąc w ślady ojca. Podobnie jak Andrea, jego syn gra w środku pola, a w Turynie liczą, że będzie z niego pożytek.
Przypomina mi mnie za młodu. Ma dużo jakości i odrobinę szaleństwa. Świetnie się bawi grając w piłkę, a to w w tym wszystkim jest najważniejsze. - Andrea Pirlo dla The Sun
Nicolo uznawany jest za wielki talent. „Mój ojciec i ja jesteśmy od siebie bardzo podobni. Mamy taki sam, introwertyczny charakter, niewiele mówimy. Ale potrafimy żartować. Szanuję Milan, ale sympatyzuję z Juventusem. Za szkołą nie przepadam, a za matematyką już w ogóle... Wielu oczekuje, że będę taki jak mój tata, to czasami ma na mnie duży wpływ, zwłaszcza, gdy mi nie idzie. Staram się jednak zachować spokój i koncentrację” - powiedział Nicolo w rozmowie z włoskim Mediagol. Młody Pirlo nie jest w Turynie tylko statystą – na początku 2020 roku poważne zainteresowanie wykazywało nim PSG, a w sprawę mieli włączyć się sam właściciel klubu, Nasser Al-Khelaifi oraz dyrektor sportowy klubu z Paryża, Leonardo.
3. Hobby? Wirtualna piłka nożna i... wino
W swojej biografii „Myślę więc gram”, Andrea Pirlo napisał, że po kole, Playstation „to najlepszy wynalazek w dziejach”. Mocne stwierdzenie, prawda? Nic jednak dziwnego, bo włoski pomocnik właśnie tak uwielbiał spędzać wolny czas. Jego głównym sparing partnerem był Alessandro Nesta. Jeśli myślicie, że oboje wybierali Milan, lub innych włoskich gigantów jak Inter czy Juve, to jesteście w błędzie. Panowie owszem grali tą samą ekipą, lecz była nią... Barcelona. Gdyby tylko włodarze Blaugrany wiedzieli wtedy o zamiłowaniu tych dwóch...
Pirlo to też biznesmen z wyboru. Nie samym futbolem żyje, a poza biznesem metalurgicznym, ruszył ze swoim własnym. Posiada winnice Pratum Coller i według danych z 2019 roku, produkuje od 25 tysięcy do 30 tysięcy butelek wina rocznie. Andrea sam jest koneserem wina i dba o jakość produktów, które są w pełni ekologiczne i organiczne. Choć w zasadzie przez całą karierę był daleko od domu, a grę kończył w Nowym Jorku, to już po zawieszeniu butów na kołku – wrócił na stare śmieci. Pratum Coller znajduje się bowiem w prowincji Brescia, czyli w jego rodzinnych stronach.
Andrea Pirlo
Wiele można powiedzieć o Andrei Pirlo, ale na pewno nie to, że był zawodnikiem nijakim. Reprezentant Włoch na murawie wyróżniał się gracją, dokładnością i nerwami ze stali. Jeżeli pamiętacie go z boiskowych poczynań, to na pewno zapadło wam w pamięci wiele jego zagrań. Asystował, strzelał, wykonywał stałe fragmenty gry, dyrygował poczynaniami całego zespołu – to po prostu człowiek orkiestra. Chyba nikt nie pasuje bardziej do boiskowej roli registy niż on.
W swojej futbolowej karierze osiągnął prawie wszystko, co się tylko dało. Mistrzostwo Świata, srebrny medal Mistrzostw Europy, dwukrotnie sięgał po Ligę Mistrzów, a do tego dołożył aż 6 trofeów mistrza Włoch. To człowiek, który wygrywanie ma we krwi. I choć w przypadku kogoś innego gra dla Milanu, Interu i Juventusu byłaby brana za coś okropnego, jemu uszło to w zasadzie na sucho.
Zapewne jedyne czego w swojej karierze żałować może Andrea Pirlo, to brak Złotej Piłki na koncie. Pech chciał, że Włoch trafił na wielkich rywali. Najpierw klubowego kolegę – Kakę, który w latach świetności Pirlo był ciągle przed nim. Później nikt nie mógł dorównać Messiemu i Cristiano Ronaldo. Nie zmienia to jednak faktu, że w swoim czasie był absolutnie topowym pomocnikiem. O jego życiu mówiło się jednak zdecydowanie mniej niż o umiejętnościach, mimo tego, że zdecydowanie nie brakuje tu ciekawych wątków...
Spis treści
1. Niczego nie musiał
Trzy lata po narodzinach Andrei, jego ojciec otworzył firmę Elg Steel, która do dziś działa w sektorze metalurgicznym. Kiedy Pirlo miał kilkanaście lat, rodzina dorobiła się już sporej fortuny. Młody Andrea mógł więc skupić się na biznesie, a nie na sporcie. Tak naprawdę wcale nie musiał się starać, ale to nie leżało w jego naturze. Zatrzymał akcje w firmie, które posiada do dziś, ale wybrał piłkę. I tutaj warto wspomnieć ponownie jego klubowego kolegę – Kakę – który przecież również pochodził z zamożnej rodziny.
2. Gwiazdor, nie celebryta
Choć w futbolu mógł być porównywany z największymi, to rzadziej niż inni lądował na okładkach gazet. Nie dlatego, że był gorszy. Pirlo, delikatnie mówiąc, nie miał parcia na szkło. Ważna była dla niego piłka, sława już niekoniecznie. Do pewnego momentu wiódł spokojne życie prywatne, bez pożywki dla tablodiów. Przez 13 lat, od 2001 roku, był w związku małżeńskim z Deborą Roversi. Razem mają dwójkę dzieci, Nicolo i Angelę.
Pirlo ma jeszcze dwójkę dzieci ze związku z Valentiną Baldini – obecną partnerką. Leonardo i Tommaso urodzili się w 2017 roku, więc na futbolowe podboje dla nich jeszcze za wcześnie. Ale ich starszy przyrodni brat, Nicolo, już w 2018 roku dołączył do ekipy Juventusu, idąc w ślady ojca. Podobnie jak Andrea, jego syn gra w środku pola, a w Turynie liczą, że będzie z niego pożytek.
Nicolo uznawany jest za wielki talent. „Mój ojciec i ja jesteśmy od siebie bardzo podobni. Mamy taki sam, introwertyczny charakter, niewiele mówimy. Ale potrafimy żartować. Szanuję Milan, ale sympatyzuję z Juventusem. Za szkołą nie przepadam, a za matematyką już w ogóle... Wielu oczekuje, że będę taki jak mój tata, to czasami ma na mnie duży wpływ, zwłaszcza, gdy mi nie idzie. Staram się jednak zachować spokój i koncentrację” - powiedział Nicolo w rozmowie z włoskim Mediagol. Młody Pirlo nie jest w Turynie tylko statystą – na początku 2020 roku poważne zainteresowanie wykazywało nim PSG, a w sprawę mieli włączyć się sam właściciel klubu, Nasser Al-Khelaifi oraz dyrektor sportowy klubu z Paryża, Leonardo.
3. Hobby? Wirtualna piłka nożna i... wino
W swojej biografii „Myślę więc gram”, Andrea Pirlo napisał, że po kole, Playstation „to najlepszy wynalazek w dziejach”. Mocne stwierdzenie, prawda? Nic jednak dziwnego, bo włoski pomocnik właśnie tak uwielbiał spędzać wolny czas. Jego głównym sparing partnerem był Alessandro Nesta. Jeśli myślicie, że oboje wybierali Milan, lub innych włoskich gigantów jak Inter czy Juve, to jesteście w błędzie. Panowie owszem grali tą samą ekipą, lecz była nią... Barcelona. Gdyby tylko włodarze Blaugrany wiedzieli wtedy o zamiłowaniu tych dwóch...
Pirlo to też biznesmen z wyboru. Nie samym futbolem żyje, a poza biznesem metalurgicznym, ruszył ze swoim własnym. Posiada winnice Pratum Coller i według danych z 2019 roku, produkuje od 25 tysięcy do 30 tysięcy butelek wina rocznie. Andrea sam jest koneserem wina i dba o jakość produktów, które są w pełni ekologiczne i organiczne. Choć w zasadzie przez całą karierę był daleko od domu, a grę kończył w Nowym Jorku, to już po zawieszeniu butów na kołku – wrócił na stare śmieci. Pratum Coller znajduje się bowiem w prowincji Brescia, czyli w jego rodzinnych stronach.